Opowieść, część 1

Opowieść. Słowo, które skrywa w sobie tajemnicę. W tej tajemniczości jest jednak ukryte jakieś światło, coś pięknego. Nie boimy się tego słowa. Owszem może wydawać się tajemnicze, ale nie groźne. W malarstwie opowieść okazałaby się zapewne zaśnieżoną doliną ukrytą w gęstym lesie. Mrużylibyśmy oczy, żeby zobaczyć co rozświetlają promienie słońca, a czego nie możemy dostrzec pomiędzy drzewami.

Babciu zastanawiałaś się kiedyś jak powstaje opowieść? - zapytał chłopiec, a właściwie jego oczy wychylone zza kołdry.

I tutaj jak zwykle… Babcia Wanda odpowiedziała z tym swoim uśmieszkiem, którego ciągle nie rozumiem. ,,Franiu, twoja babcia jest na świecie tyle czasu, że zastanawiałam się już chyba nad wszystkim.” Temat uśmieszku postanowiłem zostawić na później, teraz chciałem rozwiązać zagadkę. A czy ty przypadkiem nie miałeś iść spać? - zapytała babcia.

Niestety babciu, jest to czynność zupełnie nieprzypadkowa, wynikająca z potrzeby organizmu do regeneracji - tak przynajmniej twierdzą rodzice. Babciu! Pełna powaga. Jak powstaje opowieść?

Franciszku. Pełna powaga. Nie mam pojęcia.

Generalnie uważam, że jak na swój wiek jestem twardy. Ale takiego rozczarowania odpowiedzią babci, nie potrafiłem znieść. Próbowałem powiedzieć sobie, że kiedyś znajdę odpowiedź na to pytanie, ale moje oczy zdążyły już zacząć zalewać pościel.. Po chwili chcąc nie chcąc zacząłem szlochać. Zdarzało mi się to wcześniej, jednak był to stan w pełni kontrolowany mający na celu wyłudzenie ciastek.

Mogę Ci powiedzieć ile wiem. - dodała babcia.

Zapadła cisza.

Na twarzy babci znowu pojawił się wspomniany wcześniej uśmieszek, jednak tym razem uśmiechnął się też Franek. Chłopcu zaświeciły się zapłakane oczy. Zgrabnie wynurzył się zza kołdry, zrobił na łóżku miejsce dla babci i zaciekawiony wygodnie ułożył…