O starości myślmy dobrze

„O starości myślmy dobrze, bo po co myśleć źle” – parafrazując Lema Patrząc na starość, dobrze jest być wybrednym co do naszych myśli. Bardzo łatwo jest nam zobaczyć wszystkie jej wady, bo są przeciwieństwem naszej młodości. Zmarszczki, osłabienie ciała, mniej sprawny umysł to wartości przeciwne do naszego szybkiego, energicznego życia. Warto jednak przyjrzeć się temu, co postrzegane jest przez nas jako negatywne, a co jako pozytywne, innymi słowy – jakimi myślami okraszamy rzeczywistość. I tak, o starości możemy myśleć jak o stanie niedołęstwa, stagnacji. Możemy uważać, że wtedy już nic nie warto robić, a rozwój to domena młodych. Możemy nawet uważać, że życie to szafa, w którym są szufladki, i gdy się już do którejś wejdzie, to zabronione jest z niej wyjść.

Uważać możemy różnie, a co ciekawe, tym co „uważamy” – budujemy swoje pojęcie o świecie, dlatego że rzeczywistość jest neutralna. Starość i młodość też są neutralne, jeśli pozbędziemy się wszystkiego co o nich uważamy. W językoznawstwie istnieje pojęcie językowego obrazu świata. Jest to zawierająca się w naszym języku całość konceptów, poglądów, stereotypów na temat rzeczywistości. Rzeczywistość wpływa na kształt języka, ale nie wszyscy wiedzą, że i język kształtuje rzeczywistość. Są to dwa oddziałujące na siebie elementy.

Można poeksperymentować i wypisać sobie słowa, które przychodzą na myśl o młodości lub starości (albo tak naprawdę o czymkolwiek). Sprawdzić jaki ładunek emocjonalny nosi w sobie każde z tych słów i jak to wpływa na nasze postrzeganie. Czy młodość to swoboda, energia, witalność, ciekawość świata, czy głupota, brak doświadczenia i przemądrzałość? A starość to choroby, samotność, beznadzieja czy pogoda ducha, pokora i patrzenie na świat z akceptacją?
Także to, co mówimy do samych siebie ma znaczenie. Słowa „nie mogę”, „nie wypada”, „to już nie dla mnie” noszą w sobie określony bagaż uczuć. A „spróbuję”, „jestem ciekawa/y”, „dlaczego nie?” – magicznym sposobem pchają do działania.

Dlaczego to takie ważne? Dlatego, że za myślami idą postawy i czyny. Będąc młodym, możemy czuć się „starzy duchem”. W wieku 30 lat możemy wyrobić sobie opinię o własnej starości i stać się takimi staruszkami, jakimi sobie wymyśliliśmy. A już będąc staruszkami, utwierdzać się w rzeczywistości, którą ukształtowaliśmy sobie wcześniej słowem. Ważmy więc słowa i myśli.